poniedziałek, 12 października 2015

MultiChoroba

Jak chorować to potrójnie. Wiadomo - w kupie raźniej! Pierwszy przywlekł coś ze sobą Drugi z Trójcy zanosząc się od kaszlu jak doświadczony suchotnik... Następnie Pierwsza wracając z placówki poczęła sugestywnie odkaszliwać i skrzypieć jak wysłużona spacerówka Trójcy... Finalnie Trzeci nie mając większego wyboru także postanowił zapaść na ogólnorodzinną infekcję...

Przy czym Trzeci postanowił działać z zaskoczenia. Zanim MultiMatka raczyła otworzyć swe zaspane oczęta, Trzeci kaszlnął tak, że od razu postawił MultiMatkę na równe rzęsy! MultiMatka nauczona doświadczeniem nie zjadłszy nawet ciepłej strawy, popędziła o poranku w kierunku najbliższego NPL-u. Goniąc z rozwianym płaszczem przez zaspane ulice wystukiwała rytm rzeczoną spacerówkę o zapomniany przez władzę chodnik. Widząc nadjeżdżający z daleka środek transportu poczęła machać w panice kończynami usiłując go zatrzymać. Łaskawy kierowca zatrzymał się i nawet raczył poczekać te kilkadziesiąt sekund, nim zdyszana MultiMatka dopadła do drzwi...

MultiMatka odzyskawszy nieco spokój i równowagę po badaniu Trzeciego, wracała beztrosko do domu... A tam: Pierwsza z Drugim zaserwowali rodzaj tornada, które przemaszerowało przez pół mieszkania i gdyby nie drzwi, z pewnością wyleciałoby dalej czyniąc spustoszenia w dzielnicy. Dwójca powalona bezsilnością Nudy poczęła więc zwracać na siebie uwagę we właściwy dla siebie sposób, czyli jęcząc, wyjąc i okładając się wzajemnie. W tej sytuacji MultiMatka zastosowała jedyną sprawdzoną metodę: wyciągnęła spod łóżka spory zakurzony pojemnik... A, przepraszam - SKRZYNIĘ SKARBÓW. I zostawiła Trójcę z onym znaleziskiem face to face, hand to hand i w ogóle skin to skin...
 
Nieużywane, zapomniane zabawki potrafią zdziałać cuda! Przynajmniej dziś... na 2 godziny.
A jutro też będzie dzień... i MultiChoroba!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz