poniedziałek, 30 listopada 2015

Krótka historia krzyku

Na początku jest krzyk. Dzieci tak właśnie się rodzą. Albo nie. Czy Pierwsza krzyczała od razu czy zaraz potem? Tego MultiMatka nie pamięta otumaniona znieczuleniem ogólnym. Dość, że wkrótce potem krzyczeć zaczęła, a za każdym razem robiła to w taki sposób, jakby zaraz świat miał się skończyć w jakiś naprawdę katastrofalny sposób np. pod falą ogromnego tsunami w środku Polski. Już położne w szpitalu poznały dobrze TEN krzyk. Niedoświadczona MultiMatka nie miała z nim jeszcze do czynienia i całą winę za ten stan rzeczy zrzuciła na popularne dolegliwości o nieokreślonej genezie, potocznie zwane  kolką... Nic bardziej mylnego! Kolki minęły,  a krzyk był i był....

piątek, 20 listopada 2015

Randka w jasno

MultiMatka oraz MultiOjciec stanowią parę na pozór idealną. MultiMatka multimatkuje zazwyczaj na terenie siedliska, dbając o wypchane brzuchy MultiRodziny. MultiOjciec zwyczajowo multiojcuje przed świecącym ekranem zarabiając w pocie czoła polskie złocisze,  aby MultiMatka wspomniane brzuchy mogła czymś wypchać.. Egzystencja prosta jak drut albo raczej tak skomplikowana jak wybuchowy trójkąt: MultiMatka, MultiOjciec, Trójca... W całej tej prostocie wnikliwy obserwator dopatrzy się jednak wymyślnych labiryntów oraz pewnych zawiłości obu rodzicielskich dusz...

czwartek, 19 listopada 2015

Prezent

No i stało się! Nieubłaganie zbliżają się trzecie urodziny Drugiego... MultiMatka z łezką w oku czeka na moment, kiedy Drugorodny wyrośnie z bycia MAŁYM DZIECKIEM. Chociaż w przypadku Drugiego to bardziej skomplikowana sprawa... Ale z urodzinami nieodłącznie idą w parze prezenty. MultiMatka lubi prezenty. Lubi je dostawać, lubi także dawać... To na szczęście dla niej jeszcze pieśni przyszłości (czyt. najbliższych kilkudziesięciu godzin), ale już TU i TERAZ musiała się zmierzyć.... z PREZENTEM!

wtorek, 17 listopada 2015

Czarny Wtorek...

Ten wtorek miał przebić wszystkie inne wtorki w minionym kwartale... MultiMatkę zerwał z barłogu odgłos bosych stópek Drugiego drepczącego w pobliżu. Jako że Trzeci akurat błogo odsypiał wygniecioną, wypłakaną i bolącą noc, MultiMatka wychynęła z barłogu najciszej jak tylko umiała. Uff! Udało się! To był pierwszy i ostatni sukces tego dnia...

wtorek, 10 listopada 2015

Kapuśniak wieczorową porą....

MultiMatka w sumie lubi gotować... o ile nie robi tego codziennie... trzy razy dziennie dla pięciu wygłodniałych gąb... Ogólnie jest git, ale od czasu, kiedy do codziennej diety wkroczył Bezglut oraz Bezmlecz, a przez okno pcha się także Bezcukr - lekko nie jest!

czwartek, 5 listopada 2015

MultiMatka na tropie...

MultiMatka lubi rzeczy nieoczywiste, lubi szukać, tropić... Najpierw wywęszyła dobrą lekturę w postaci niebagatelnej książki "Ostatnie dziecko lasu", a potem zasmuciwszy się nad swym multimatkowym losem uwięzionym w stołecznym betonie postanowiła działać. A środa sprzyjała działaniu. Pierwsza w ten dzień mogła opuścić placówkę nieco wcześniej, Drugi i tak był pod ręką z uwagi na subtelne objawy bostonki, zaś Trzeci, wiadomo, gdzie MultiMatka - tam i on... Środowe plany MultiMatka miała ambitne - znaleźć w okolicy ciut dziczy! Wypad w plener w listopadowe popołudnie z Trójcą - to zadanie miało dużo z niemożliwego, jednak dzięki wrodzonemu uporowi, MultiOjcu, uporowi, szczypty krzyków tudzież nawoływań, uporowi i multimatkowej organizacji - udało się...