wtorek, 17 listopada 2015

Czarny Wtorek...

Ten wtorek miał przebić wszystkie inne wtorki w minionym kwartale... MultiMatkę zerwał z barłogu odgłos bosych stópek Drugiego drepczącego w pobliżu. Jako że Trzeci akurat błogo odsypiał wygniecioną, wypłakaną i bolącą noc, MultiMatka wychynęła z barłogu najciszej jak tylko umiała. Uff! Udało się! To był pierwszy i ostatni sukces tego dnia...

W kuchni czekało na MultiMatkę zlecenie w postaci głodnego Drugiego... MultiMatka zaległa w kuchni na siedząco ( a przynajmniej usiłowała utrzymać się na krześle) i desperacko starała się znaleźć w głowie przepis na szybkie, smaczne i zdrowe śniadanie... Najlepiej takie, które robi się samo... natychmiast. Jako że w głowie MultiMatka aktualnie zastała zakurzoną i niezmierzoną pustkę, jedyne co zaproponowała Drugiemu to... kanapka. Była to wielka wypadkowa porannej energii oraz multimatkowej kreatywności wtorkowego poranka. A potem... a potem wstała Pierwsza... z kupą w ręku. No i zaczęło się. Czarny Wtorek! Jako że kupa była WSZĘDZIE, MultiMatka wepchnęła to "wszędzie" do pralki, ubrała kombinezon oraz poczęła odkażać wszystko począwszy od Pierwszej, ścieżki z łóżka do łazienki oraz tychże.  W przerwie między płukaniami MultiMatka oporządzała pozostałe kupy tego pięknego poranka, jako że Drugi i Trzeci nie pozostawali w tyle. Z tym tylko, że mieli zdecydowanie mniejszy rozrzut oraz niejaką kulturę i opanowanie w wydalaniu resztek pokarmu... Chwała im za to!
 
Tego dnia Pierwsza i Drugi ze względów bezpieczeństwa własnego oraz innych dzieci nie udali się do placówek. Wpisali się za to idealnie w wariacki poranek oraz niezbyt pogodną pogodę, kiedy to umiarkowanie, acz konsekwentnie poczęło kapać z nieba...
Trójca w domu, deszcz za oknem.... teściowie w drodze! Czego chcieć więcej, MultiMatko??!!
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz