poniedziałek, 5 października 2015

Bagno, czyli Matka na łonie

MultiMatka postanowiła skorzystać z okazji, pięknej pogody oraz sił witalnych i wyruszyć w nieznane. Zielone łono natury działa niezwykle kojąco na MultiMatkę oraz na Trójcę. A nieznane łono to już w ogóle ŁAŁ! Propozycja wyprawy padła od Klubu Nomadów . A to tego wszystkiego miało być bagno! Na bagnie MultiMatka się zna jak mało kto - Trójca bowiem nieustannie dba o to, by termin ten nigdy nie zniknął z  przydomowego słownika...

Bagno Całowanie. A właściwie troszkę dalej... za bagnem... za stawami... są wydmy... piasek... duuuużo piasku! "Mamo, czy tu jest pustynia?" - to pytanie najlepiej określa zastane okoliczności przyrody. MutltiMatka jest ambitna i żądna przygody, tak więc idealny środek transportu, a zarazem bezgranicznej przyjemności, stanowił jednoślad, zwany potocznie rowerem. I tak w sprawdzonym teamie rower+rower+fotelik+przyczepka MultiRodzina wyruszyła w kierunku słońca. Przyjemne słońce, wiaterek w twarz - czego chcieć więcej! MultiMatka aż rozpływała się nad jakże przyjemnym jej losem kręcąc ochoczo pedałami.... Aż zaczęło robić się pod górkę... Nie żeby tam jakiś Mount Everest. Niemniej tym razem MultiMatka musiała sobie na tę rozkoszną przyjemność jazdy zapracować... siłą mięśni! Pracuje, pracuje, a przeciwny wiatr wcale nie pomaga! Jedzie i sapie, dyszy i dmucha, żar z rozgrzanego słoneczka bucha: uff, jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo jedzie, a Całowania jeszcze nie widzi...
 
Szczęśliwie MultiOjciec czuwał nad sytuacją i widząc MultiMatkę kręcącą się w kółko z wysuniętym ozorem, precyzyjnie nakierował ją ku przeznaczeniu. A przeznaczeniem tego dnia było mooorze słońca i piasku! Jak niżej :)

Zupełnie jak w Egipcie - rydwan na pustyni *
 
 
Trójca - na łonie jedzą mi z ręki :D
 
 
No, żesz i uciekła z kadru!
 
Matka tańcząca z dzieckami
 
 
 
                              * multimatkowa przyczepka to Chariot Cougar


               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz