czwartek, 15 października 2015

Awaria

MultiMatka multimatkując chorej Trójcy oraz ogarniając tą część rzeczywistości, która była jako tako na chodzie, pewnego dnia zaskrzypiała znacząco...
Skrzypnęła, splunęła, kaszlnęła... Ale zaraz, zaraz! MultiMatki nie biorą zwolnienia! MultiMatki szprycują się energy drinkami podrasowując nadwątloną odporność. Woda z cytryną, miodem i pyłkiem pszczelim raz, proszę! MultiMatka multimatkuje więc dalej....

Nagle splunęła, kichnęła i zamroczyło ją na chwilę. Ale, ale - MultiMatki nie biorą zwolnienia! Woda z imbirem i  miodem - i do pionu, hop!
Dalej więc MultiMatka matkuje, multiplikuje i w ogóle kuje, gdy wtem zgrzytnęło, tąpnęło, walnęło! MultiOjciec myśląc, że to wywaliło korki, udał się czym prędzej na klatkę... A tam potknął się o MultiMatkę... Ta nie bierze przecież zwolnienia! MultiMatka załadowała więc wodę z octem jabłkowym i zagryzła główką czosnku, po czym skąpała się w syropie z cebuli. Oprzytomniała natychmiast i dalejże multimatkować...
Nie minęło pół godziny, gdy MultiMatkę wzięło na poważnie... Najpierw poszła seria plwocin, trocin i czego tam jeszcze, zapewne z okolic płuc... MultiMatki nie biorą zwolnienia! Tak więc ratując się ostatkiem sił MultiMatka sięgnęła w desperacji po beczkę gęsiego smalcu, tony czosnku i... właśnie otwierała kolejny wagon imbiru, gdy nagle padła. Na twarz. Tak po prostu. Klasycznie. Padła. Równocześnie pojawił się komunikat "Program failed!"

Cóż było robić. Wziął MultiOjciec MultiMatkę pod pachę i powlókł do rzeczoznawcy...


Ten zaś ją zbadał, miechem podmuchał,
zajrzał do gardła, zajrzał do ucha,
potem opukał młotem kowalskim
i mówi: "Wiem już, panie spóźnialski!
zostawić Matkę niech się ułoży,
zaczekać chwilkę aż sen ją zmorzy.
Dni kilka potrzymać w cieple,
nie używać, broń Boże, nawet w piekle.
Gdy się obudzi, dać buziak duży,
to jeszcze lata panu posłuży!"



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz