piątek, 29 stycznia 2016

Karnawał, czyli pokaż Matko, co potrafisz

MultiMatka lubi wyzwania. I prace ręczne. Ostatnio w sukurs multimatkowym pasjom przybyła córka Pierwsza oznajmiając: "Chcę być księżniczką. Na balu!". "Pięknie!" pomyślała MultiMatka i już układała w głowie trasę wyszukiwania sukni balowej godnej najpiękniejszej z pięknych... Ale, ale! Nie ma tak łatwo! MultiMatka do głębi przejęta życzeniem Pierwszej zapytała w całej swej empatii: "A jaki kolor ma mieć Twoja sukienka?". Oczywiście miało to być pytanie retoryczne, a odpowiedź miała się zawierać w dwóch wersjach kolorystycznych, wiadomo - róż albo błękit. Tego, co usłyszała, MultiMatka się jednak nie spodziewała...
"Zielona!" - usłyszała szybką odpowiedź... "O żesz!" - to zdecydowanie najpierwsze, co przyszło do zatroskanej multimatkowej głowy, choć jednocześnie całość MultiMatki pękała z dumy. Czyż zielony nie jest najpiękniejszym kolorem?? No ba! Nic trudnego. Następnie MultiMatka udała się do najbliższej wypożyczalni strojów karnawałowych i przejrzała asortyment tejże. A tam róż na różu, ewentualnie obok różu oraz morza elsowych kiecek. A zielona? Ewentualnie żaba... Nie było innej rady, jak tylko udać się do dobrze zaopatrzonej pasmanterii po zielony tiul...
Pasmanteria... Ach, MultiMatka lubi takie miejsca! Mogłaby tylko stać i patrzeć na kolorowe cudeńka! Zaopatrzywszy się w tony zielonego tiulu oraz złotych dodatków, pełna werwy udała się MultiMatka do siedliska celem wieczornego szycia. Wygrzebała tamże bazę, czyli białą letnią sukieneczkę na ramiączka i dalejże czynić ze zgrzebnej szmaty kreację na miarę pierwszego balu! Tiul był wszędzie... Ponadto tasiemki, złota organza, kwiatuszki, niteczki, uff! Do tego wszędobylski brokat, którym Pierwsza i Drugi postanowili obsypać księżniczkowy diadem. Wśród całego tego zamieszania MultiMatka tego dnia nie poczyniła kolacji, ale czymże jest kolacja w obliczu zadowolonej buźki na balu??

Wreszcie udało się! Kreacja była gotowa, mimo kilku technicznych niedociągnięć (zmęczone multimatkowe rącząta nie zdołałay w pełni dotrzymać kroku szybko gnającej maszynie do szycia!) oraz przeróbek ("Mamooooooo, niewygodnieeeeeee!"). Tym się jednak nikt specjalnie nie przejął! A Pierwsza wróciwszy z przedszkola oznajmiła triumfującym tonem "Wszystkie były Elsami, księżniczka była tylko JEDNA!!!"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz