wtorek, 22 marca 2016

I had a dream

W onym dniu MultiMatka postanowiła mieć czystą kuchnię. CZYSTĄ. Po prostu. Kuchnię. Miejsce, gdzie można dość SWOBODNIE przygotować strawę, a następnie w miarę SPOKOJNIE ją spożyć. Miejsce, gdzie z szafek nie wylewają się zabawki, a resztki strawy nie walają się spontanicznie po podłodze... Miejsce, gdzie ściany będą zachęcać swą bielą do posiłku, a nie straszyć chaotycznym wzorem - wspomnieniem menu z minionego tygodnia... Miejsce, gdzie w zlewie można umyć łyżeczkę bez uprzedniego wezwania spychacza celem odgruzowania zawalonego brudnymi naczyniami zlewu... Miejsce, gdzie okruchy nie występują na kształt śniegu na Biegunie Północnym...

I nagle onego dnia MultiMatka zapragnęła czystości i porządku! I zaczęła sprzątać... Z Pierwszą i Trzecim u boku. W pocie czoła i Trzecim na rękach udało jej się nawet odkurzyć (!). Następnie zabarykadowawszy drzwi kuchenne zrobiła to, o czym marzyła od dawna - UMYŁA PODŁOGĘ! Wizja niezmąconej powierzchni wolnej od zabrudzeń wszelakich przesłoniła MultiMatce rzeczywistość w postaci krzyków zaniepokojonej Dwójcy usiłującej wtargnąć do kuchni... Ale udało się! Blaty ogarnięte, podłoga umyta, nawet stół wyjątkowo się nie lepił! Ledwo podłoga wyschła, Dwójca zwęszona czystością wtargnęła do kuchni... 5 minut później nie zrażona niczym MultiMatka jeszcze z uśmiechem na ustach wycierała świeżo wylany na podłogę sok... 10 minut później równie ochoczo zamiotła wszędobylskie okruszki, bo ZNOWU były wszędzie... 15 minut później, już nieco skrzywiona, zebrała resztki brokuła ze stołu, podłogi i ścian... 20 minut później legły w gruzach marzenia o czystości, a zgięta w pół MultiMatka stwierdziła, że chyba lepiej po prostu się położyć i spotkać wysprzątaną kuchnię we śnie...

Nie dane było tym razem MultiMatce rozkoszować się wyczekanym snem, tudzież zasłużonym odpoczynkiem... Nim MultiMatka przeszła do fazy snu głębokiego, do pokoju wtargnął Trzeci i beztrosko opuścił swe ciałko na rozciągnięte w nieładzie zwłoki MultiMatki. Bęc! To było ostatnie, co usłyszała będąc jeszcze w pozycji horyzontalnej.... A potem wstała i jedyne, czego gorzko żałowała, to tej umytej podłogi i że sobie zdjęcia nie zrobiła... kuchni czystej... na pamiątkę...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz