poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Wielka Włóczęga, czyli MultiMatka w podróży

MultiMatka lubi podróże. Te małe i duże. Z Trójcą to raczej wychodzą te małe, aż tu nagle zdarzyła się ta DUŻA! Ale od początku. Cel, a właściwie cele, MultiMatka miała ambitne! Najpierw zapakować dziatwę do pociągu o prędkości podświetlnej, następnie przesiadka, autobus, wysiadka  i trochę przestrzeni dla nóg małych ruchu spragnionych. Następnie autobus, przesiadka, znowu autobus i jezioro! Wywczas tamże i z powrotem bus, autobus, metro, dwa autobusy i w domu! Trzy województwa w trzy dni z Trójcą :D Tylko MultiMatka mogła wpaść na tak wariacki pomysł!

Onego dnia Trójca już od rana wykazywała niezwykłe ożywienie... W ich małych łepetynkach istniała tylko jedna myśl: PENDOLINO! Gdy MultiRodzina znalazła się grzecznie na odpowiednim peronie dziatwa niecierpliwie przebierała nóżkami. I nagle pojawił się ON. Mistrz na torach. Wyśniony. Upragniony. Pociąg marzeń! Trójca z oczami jak spodki i językami na brodach wsiadła do "pendolina", a potem prędkość nią zawładnęła...


Pierwsza i Drugi w "pendolinie" stanęli przed duuużym, bardzo dynamicznym ekranem...


.... podczas gdy Trzeci błogo wypoczywał w ramionach MultiMatki

Niespełna 1,5 godziny później MultiRodzinę czekała pierwsza, dosyć żwawa przesiadka: Iława. "O, jaki ładny kościółek!" - wyrwało się Pierwszej na widok zabytkowego iławskiego dworca.



Po kolejnej dawce kilometrów spędzonych w miłym towarzystwie zgrzytów silnika w miejscowym pekaesie przyszła pora na kolejne zabytki. Tym razem lubawskie. MultiRodzina przeszła przez bramę i znalazła się po TAMTEJ stronie. Było tam całkiem sporo gruzu, ale i tajemniczych piwnic pełnych.... ciiiiii! Ciekawych MultiMatka serdecznie zaprasza do Lubawy!


Dla tych, co chcą znaleźć się po drugiej stronie ;)


Po nasyceniu się po uszy wiekowymi cegłami, MultiMatka ruszyła w stronę słońca. A ono, choć świecące skromnie, zaprowadziło MultiRodzinę ku przeznaczeniu - ku wodzie. Duuużo wody. Tak oto witało MultiMatkę Górzno przez kolejne dwa poranki:



I tak nareszcie cała MultiRodzina mogła oddać się odpoczynkowi, tudzież nicnierobieniu, które w wydaniu Trójcy wygląda jak niżej:


Kto kogo ciągnie, ten jest bardziej zmęczony...


Should I stay or should I go???



Stoją wozy kolorowe, a tam SZALEŃSTWO!



Powrót: 4 godziny w pekaesie z Trójcą - opcja dla odważnych! 
Twardy sen miarą udanego wyjazdu!

Do zobaczenia na szlaku ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz