piątek, 13 maja 2016

MultiMatka w kinie

MultiMatka lubi kino. Kino to duuuuża dawka ulotnej bezdzietności. I oto wreszcie, po paru ładnych latach, MultiMatka poszła po kina! Sama! Aż sama nie mogła w to uwierzyć... Jakimś cudownym logistycznym zbiegiem zdarzeń mogła udać się w to zaczarowane miejsce i zapomnieć się na całe 2 godziny!


A wszystko przez film. Gdzieś przypadkiem po drodze w biegu wpadła w jej ręce zapowiedź "Królowej Pustyni". Zachęcona główną postacią, która pomiędzy różnymi ważnymi rolami w życiu pełniła też tą w służbie zabytków starożytności (archeolog!), MultiMatka wybrała miejsce i godzinę seansu. Kino MultiMatka miała rzut beretem, a godzina 13 wydawała się bardziej niż idealna! W tym bowiem czasie MultiOjciec zgrabnie manewrował odbierając z placówek poszczególne multidzieci , zabawiając jednocześnieTrzeciego nieskończonymi podróżami komunikacją miejską... Zazwyczaj czyniła to MultiMatka, ale w tym dniu postanowiła mieć święto. o 13. MultiMatkowa godzina "W".

W kinie MultiMatka zjawiła się o 12.59. Pędem pobiegła do sali i szybciutko zajęła miejsce. Jakież było jej zdziwienie, gdy rozejrzawszy się nieco zauważyła, że znalazła się w samym środku nieoficjalnego posiedzenia klubu seniora! Ale co tam! Gdy zgasły światła, średni wiek zgromadzonej widowni nie miał większego znaczenia...

A potem.... potem MultiMatka mogła bezkarnie nurzać się w piasku pustyni przez bite 2 godziny!!!!!!
Czyż to nie jest magia kina ?? :D



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz